poniedziałek, 22 czerwca 2015

Od Luny CD Izay'i

Przez kilka chwil nie wiedziałam, gdzie ja w ogóle  jestem. Czułam tylko ból, który wypełniał moje ciało. Ośmieliłam się unieść lekko powieki, co nie było łatwym zadaniem. Wszystko wokół wydawało się rozmazane, widziałam też postać która stała gdzieś obok mnie. W powietrzu unosił się zapach krwi, miałam wrażenie że zaraz zemdleje. Spojrzałam w innym kierunku, a tak właściwie na osobę która cały czas przy mnie stała. Wpatrywałam się w nią dłuższy czas, dopiero wtedy dotarło do mnie, że to Izaya. Prawdę mówiąc chciałam mu sprzedać kopniaka, oraz opierdzielić za ten wypadek. No, ale darowałam sobie. Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął, nie wiedziałam żadnego powodu, żeby być radosnym w takiej sytuacji. Szybkim ruchem zgarnął sztylety i zarzucił sobie na plecy, myślałam że znowu chce je mi zabrać. Jednak Izaya wziął mnie na ręce, lekko mnie to zdziwiło, ale resztką sił oplotłam delikatnie ręce wokół jego szyi. Znowu to przyjemne ciepło, pochodzące od drugiego człowieka. Chciałam je zatrzymać na trochę dłużej, wtuliłam się w niego mocniej. Miała wrażenie, że zasypiam.

< Izaya? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz