poniedziałek, 8 czerwca 2015

Od Nastii CD Dadamax'a

Wiedziałam już do czego to dojdzie, wiedziałam, że tak kiedyś już będzie ale nie myślałam, że tak wcześnie.
Chciałam odepchnąć go ale nie miałam siły a protestować wielce nie będę... potrząsnęłam lekko głową i tylko poczułam jak silne zimne dłonie przejechały mi przez talie i dotarły do cycków. Czułam jakbym miała hektolitry krwi pod skórą twarzy. Poddałam się w pewnym momencie. Moje ręce wędrowały po jego plecach po czym szybkim ruchem znalazły się przy jego spodniach.
Myślałam, że będzie gorzej lecz jednak szybko się ich pozbyliśmy. Dadamax ściągnął ze mnie zręcznym ruchem koszulkę i stanik. Lekko się do niego uśmiechnęłam. No bo co innego mi zostaje ? Przecież nie wybiegnę jak opętana na zewnątrz i nie będę krzyczeć, że facet, który ma pod trzydziechę chce mnie zgwałcić. Bez jaj i tak by mnie nikt nie usłyszał.
Dadamax patrzy mi w oczy jak by o coś prosił. Tak idiotko nie oszukuj się chodzi mu o pozwolenie na bzykanko.
Na moich ramionach pojawiają się dwa ludziki, które wymyśliłam. Diabeł i Aniołek. Powiedzmy sobie szczerze... nigdy nie słucham tego drugiego a czasami powinnam.
Sru, raz się żyje !
Skinęłam delikatnie głową, praktycznie nikt by tego nie zauważył ale on tak. Uśmiechnął się lekko i zaczął mnie namiętnie całować. Odwzajemniałam każdy jego pocałunek. Kątem oka dostrzegłam, że w gaciach ma namiot czyli najzwyczajniej w świecie kutas mu stanął.
W pewnym momencie jego ręce powędrowały do mojej dolnej części garderoby. Gdy oboje byliśmy już nadzy i patrzeliśmy sobie w oczy, po czym Dadamax położył mnie delikatnie na kanapie a sam wisiał nade mną.
Badał mnie wzrokiem dokładnie. I wzajemnie panie Rens !
Spojrzał mi znowu pytająco w oczy. Przytaknęłam. Wtedy on wszedł we mnie. Cholera ! Myślałam, że będzie delikatniejszy ale jednak się pomyliłam. Dadamax wykonywał szybkie ruchy, którymi mnie poił. Jęczałam dość głośno, nie ma się co dziwić sami byście takie odgłosy wydawali gdyż twój partner raz posuwał by się delikatnie powoli a raz tak szybko, że czujesz jak by cię coś rozrywało.
Dadamax nie należał do delikatnych ale z tego co czułam to się starał. W pewnym momencie żekł:
- Dojdź dla mnie mała - utnę mu kiedyś ten język za małą. Ale jak powiedział tak się stało doszłam. Po czym on zrobił to samo wykrzykując moje imię. Opadł na mnie delikatnie, oparł się na łokciach i patrzył mi w oczy. Leżeliśmy w takiej pozycji jakieś dwadzieścia minut. Gdy się podnosił chwycił mnie i posadził sobie okrakiem na kolanach. Dopiero wtedy zorientowałam się, że on cały czas we mnie jest. Oparłam głowę na jego ramieniu,czułam się jak dziecko które było zmęczone i wtulało się w ojca.
- Zmęczona ? - zapytał odgarniając mi kosmyk włosów z twarzy.
- Yhymm..  - nie mam siły nawet odpowiedzieć.
- Byłaś i jesteś cudowna - szepta mi do ucha po chwili.
< Dadamax ? > ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz