wtorek, 9 czerwca 2015

Od Nastii CD Dadamax'a

Byłam wykończona i zasnęłam od razu. Nie było mi za ciepło ale taki urok zaśnięcia na kanapie nago. Gdy zaczęło robić się jasno na dworze otworzyłam zaspane oczy. Widziałam, że byłam przykryta moją bluzą. Ubrałam ją na siebie, na szczęście sięga mi ona do połowy ud. Rozglądałam się po salonie w poszukiwaniu Dadamaxa jednak nigdzie go nie widziałam. Aha ... spoko szybki numerek i poszedł sobie w pizdu. Faceci to zwierzęta - wywracam oczami.
Wstaję powoli z kanapy i się przeciągam. Ruszam do kuchni aby nalać sobie wody. Staje w przjściu i widzię Dadamaxa. A więc jednak nie jest taki. Nie poszedł w cholere.
Podchodzę do niego i kładę mu ręce na ramiona.
- Hej - mówie prawie nie słyszalnie, gdyż mam sucho w gardle.
Idę po szklanę i nalewam sobie picie. Dadamax mnie obserwuje. Ślepa nie jestem i to widze.
- Hmm ? - pytam pijąc wodę.
- Nic, nic - mówi i się uśmiecha.
- Nie spałeś dzisiaj ? - pytam siadając na krześle.
- Nie mogłem jakoś.
- Skąd to wytrzasłeś ? - zapytałam patrząc na radio, które grało cichą melodię.
- Znalazłem w szafce - jego uśmiech się powiększył.
- Gdzebałeś mi w szafkach ? - dziwię się.
- Przepraszam, szukałem jakiejś przekąski.
- A więc nic nie jadłeś. Trzeba było mnie obudzić - wywracam oczami.
- Słodko spałaś, nie chciałem cię budzić.
- Jasne.
- Chodź tu - uśmiecha się i bierze mnie na kolana. Nie prostestuje, bo wiem, że to nic nie da.
- Słyszałam, że głodny jesteś a nie mnie tu będziesz męczył - wyszczerzam się.

< Dadamax ? > ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz