-Bo mam inne plany na dzisiaj.Zostań w domu ja niedługo wrócę.-Powiedziałem,a tej chyba
to nie pasowało.Ja ruszyłem do miasta.Udałem się do starych sklepów w centrum
miasta.Liczyłem że w jednym z nich będzie to czego szukam.Nie myliłem się.Zapakowałem
to do małego czerwonego pudełeczka i schowałem do kieszeni.Pochodziłem jeszcze w kilka
miejsc i pozbierałem to co mi potrzebne.Wróciłem do domu,ale oczywiście Nastii nie
było.Echh pewnie poszła pobiegać.Ja natomiast zacząłem przygotowywać małe co nieco.Było
już dość późno a Nastia nadal nie wracała.Postanowiłem ją zacząć szukać,ale nie miałem
okazji.Jak tylko podszedłem do drzwi te się otworzyły a na mnie wpadła właśnie ona.
-O proszę.Ja się zamartwiam a ty mnie tak straszysz.
-No przepraszam.-Powiedziała i mnie pocałowała.
-Może być?-Dodała.
-Tak.-Odpowiedziałem i się szeroko uśmiechnąłem.
Wstaliśmy z ziemi i zaprowadziłem ją do kuchni.Od razu ją zamurowało.Na stole,miała
wykwintną kolację przy świecach.
-A z jakiej to okazji ?-Zapytała wtulona do mnie.
-A specjalnie dla ciebie i za to że tak się zachowywałem ostatnio.No przygotowałem tu
naprawdę dobre smakołyki.Spróbuj.-Powiedziałem a ta skosztowała.
-Mmm dobre.
Następnie zasiedliśmy do stołu.Po kolacji wziąłem Nastię za talię i posadziłem ją
okrakiem na kolanach.
-Ale ty piękna jesteś.
-Oj nie prawda
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Możemy przestać ?-Spytałem.
-No dobra.Co jeszcze zaplanowałeś ?-Zapytała z uśmiechem.
Wtedy wstałem,przy czym cały czas ją trzymałem,ale już za tyłek.
-Co..-Chciała dokończyć,ale ją pocałowałem.Gdy oderwała usta,to spojrzała mi w oczy i
sama zaczęła mnie całować.
Zabawa nagle przeniosła się na kanapę.Położyłem Nastię na kanapie,i spojrzałem na nią.
-Wolę się upewnić czy tym razem mogę.-Powiedziałem do niej,a ta tylko kiwnęła głową.
Moje usta przeniosły się na jej szyje.
Po chwili jednym gestem ręki zdarłem z niej koszulkę.Potargała się na
kawałki.Oczywiście stanik też zdarłem z niej.Zacząłem pieścić jej cycki,ale dalej ją
całując.Moja koszula również leżała o chwili na ziemi.Nagle moje usta zaczęły schodzić
coraz niżej,aż dotarłem do jej dolnej części garderoby.Chwyciłem w zęby jej spodnie i
je jednym ruchem ściągnąłem.Ta chwyciła mnie za głowę i dała do do swojej
pochwy.Zacząłem namiętnie muskać nią.Po chwili przestałem bo Nastia chciała mi spojrzeć
w oczy.Gdy ona byłą już naga to ona teraz rządziła.Powoli odpięła mi pasek od spodni i
ściągnęła bieliznę.Spodnie rzuciła na ziemie,ale dobrze że to pudełeczko schowałem w
kuchni za radiem.Gdy też byłem nagi,Nastia wzięła mojego penisa i zaczęła go namiętnie
lizać.Chwyciłem ją za nadgarstki i rzuciłem na kanapę.Leżałem na niej.Ta spojrzała mi w oczy i kiwnęła znowu głową.Delikatnie włożyłem swój"miecz" w jej pochwę.W oczach Nastii widać było podniecenie i namiętność.Powoli zacząłem przyspieszać moje ruchy.Było dobrze mi i jej.Po chwili Nastia doszła a ja z nią.Opadłem na nią i oparłem się na łokciach.Moje usta teraz powędrowały na jej cycki i zaczęły je namiętnie ssać.
-Nastio..gotowa na kolejną rundę?-Zapytałem a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Teraz to ona leżała na mnie.Byliśmy w pozycji takiej że ona była twarzą do mojego kutasa a ja miałem an twarzy jej pochwę.Zaczęła lizać go namiętnie,tak samo jak ja zacząłem ssać jej dobytek.Nastia wstała i po raz kolejny włożyła sobie go do pochwy.Tym razem to ona leżała na mnie,więc ona wykonywała różne ruchy.Od razu dała maksymalna prędkość.Doszedłem drugi raz i kolejny raz sperma wystrzeliła w środku niej.Wziąłem ja na kolana,ale nie wyszedłem z niej.Mój dobytek i tak opadł z sił.Po chwili Nastia powiedziała:
-Dadamax..
-Tak?
-Chcesz rundę trzecią?-Zapytała z uśmiechem.
Moje prącie stanęło od razu na baczność,aż Nastia podskoczyła.Tym razem na rękach wziąłem ją na górę do sypialni.Położyłem ja na łóżku.Ta wzięła sznurek i przywiązała mi ręce do barierek łózka.
-No to teraz ja pobawię się i ja porządzę chwile-Powiedziała z podnieconym uśmiechem na ustach,gdy siadła na moim kutasie i dała sobie go do swojego tyłeczka.
<Nastia ?>^^ ^^ ^^ ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz