Nastia odpowiedziała Tak.To słowo analizowało się w mojej głowie cały czas.
Po chwili spaliśmy już w jednym łóżku.Byliśmy pod dwóch stronach łóżka.
-Nastii.
-Tak ?
-Mogę się do ciebie przytulić ?-Zapytałem i odwróciłem się twarzą do niej.
Ta też się odwróciła i powiedziała.
-Nie...-Zasmuciłem się.-To ja się przytulam do ciebie.-Jak powiedziała tak zrobiła.Spaliśmy na łyżeczkę.Rano jak się obudziłem zszedłem na dół do kuchni.Nastia mnie nie widziała,więc zakradłem się do niej i ja chwyciłem za uda i dałem jej namiętny buziak w usta.
-Cześć słońce.Jak się spał ?
-A dobrze.Tylko nie jesteś wygodną poduszką.-Uśmiechnęła się jakby chciała mi dokuczyć.
-Ech.Zrozum tu kobiety?
-No ej.
-Oj tam.-Wziąłem ją na kolana i pocałowałem.
-To co dzisiaj porobimy Nastii?-Zapytałem się jej.
<Nastia ?>^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz