-Nie,koniec.-Powiedziała Nastia i spojrzała na mnie.
-No dobrze.-Powiedziałem i ją pocałowałem w policzek.Po chwili znowu zasnęła.
Ja siadłem na łóżku i wpatrywałem się w nią.
-Ech.Ale ona jest piękna.-Powiedziałem sam do siebie i odgarnąłem jej grzywkę.
Poszedłem na dół do kuchni.Z lodówki wziąłem sobie coś do jedzenia i siadłem przy stole.Patrzyłem się na pewną szafkę.Po tym jak zjadłem przekąskę podszedłem do niej.Było tam to radio.Sięgnąłem za niego i wyciągnąłem moje ukryte tam pudełeczko.Otworzyłem,żeby zobaczyć,czy zawartość nadal jest.Na szczęście była.
-Już czas.-Pomyślałem a na moich ranieniach pojawiły się moje dwa małe odzwierciedlenia.Dobry aniołek i szatański diabełek.
-To co pobijesz ją,zgwałcisz a potem złożysz w ofierze ?-Zapytał diabełek z szerokim zadowoleniem i z złością w oczach,aż anioł się załamał.
-Nie ty pomiocie jeden,on chce coś innego zrobić.
-Aniołek ma racje...znowu.
Ogarnąłem się i już ich nie było.Pobiegłem szybko na górę.Zręcznym ruchem przeskoczyłem dziurę w schodach i wszedłem do sypialni.Chcąc zrobić dobre wrażenie,oczywiście wszystko poszło się jebać i się wyjebałem.Pudełeczko poturlało się koło stopy Nastii,która siedziała już na łóżku.
-Co to ?-zapytała podnosząc je.
-Eee...nic.Nie otwieraj.
-Wiesz przecież że otworze.-Powiedziała i wystawiła mi język.Lecz gdy to już zrobiła to język wrócił to ust a oczy się szeroko otworzyły.Podszedłem do niej i siadłem na łóżku.
-Nastio.-Powiedziałem i spojrzałem jej w oczy.-Czy ty wyjdzie-Nie dokończyłem bo ta przyłożyła mi palec do ust.W jej oczach widziałem strach,radość,smutek,niepewność,podniecenie i to że była szczęśliwa.
<Nastia?> ^^ Jeśli wiesz co mam na myśli to daj zdjęcie do tego opowiadania. ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz