Nastia chciała mnie ponownie pocałować,ale Set zaczął szczekać.Gdy wybiegłem zobaczyłem grupę goblinów,które coś trzymały.Bez wahania ruszyłem na nie z wyciągniętym mieczem.Rozwaliłem kilku....a raczej kilkanaście tuzinów tych stworów.Nagle usłyszałem upadek.To była Nastia.Jakiś goblin zaatakował ją od tyłu.Szybko się z nim rozprawiłem,tak samo jak z resztą.Podbiegłem do Nastii.Aj...ta rana którą ma na ręce wygląda strasznie.Może dobrze że zemdlała.Przynajmniej nie cierpi.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do domu na górę do sypialni.cały czas,chociaż była nieprzytomna była wtulona do mnie i mówiła przez sen moje imię.Nie mam pojęcia co jej się może śnić.Położyłem ją na łóżku i opatrzyłem jej ranę.Po chwili coś mnie natchnęło żebym wyszedł na dwór.Gdy wyszedłem ruszyłem w stronę miejsca gdzie grupa goblinów coś chwyciła.Były tam sidła,a w sidłach znajdowała się małą suczka.
Całą sierść miała koloru brązowego.Wyciągnąłem ją z sideł i wziąłem na ręce.Ta zaczęła szczekać radośnie i lizać mnie po twarzy.
-Już dobra...przestań.
Pomyślałem że skoro Nastia ma psa to ja też będę miał.Wziąłem ją do domu i ruszyłem do Nastii.Obok niej leżał Set.Gdy zobaczył suczkę nawet nie szczekał.Zasiadłem obok Nastii z nowym pieskiem na kolanach.
-Jakby cię tu nazwać ? Hmmm...No nie mam pomysłu.Pewnie Nastia by miała.-Powiedziałem i wtedy poczułem że ktoś opiera głowę o moje ramię i daje mi buziaka w policzek.
<Nastia?>^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz