Co prosze ? Dlaczego mi wcześniej tego nie powiedział, dlaczego to ukrył ? To pytanie błądziło mi po głowie.
Dadamax zaczął tłumaczyć się ale ja nie miałam ochoty słuchać tego wszystkiego więc pocałowałam aby się przymknął.
- Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś ?
- Zapomniałem, wybacz... - rzekł spuszczając głowę w dół.
- Nie przepraszaj... i tak wiesz, że bym ci wybaczyła - lekko się uśmiechnęłam.
Dadamax podniusł głowę i patrzył mi w oczy. Już mieliśmy się pocałować lecz Set zaczął na coś szczekać.
Dadamax ruszył pierwszy na zewnątrz, ja tuż za nim.
- Set, zamknij się - powiedział Dadamax.
Pies przestał szczekać. Okazało się, że "krzyczał" na gobliny, które coś złapały.
Nie widziałam co to było ponieważ po pierwsze Dadamax mi zasłaniał a po drugie byli oni troszke dalej plus byli schyleni.
Jeden z goblinów zwrócił na nas uwagę i zawiadomił resztę. Wszyscy się odwrócili i w zabujczo szybkim tępie ruszyli na nas.
Usłyszałam dźwięk który jest mi dobrze znany. To dźwięk ostrza które Dadamax wyciągnął. Stałam teraz obok niego, pies zwiał do domu. Strachajło... chociaz zrobiłabym to samo jeśli by mi nogi na to pozwoliły ale nie mogę się ruszyć. Brak mocy, stoję jak słup i czekam... w sumie nie wiem na co... Odgłosy walki rozbudziły mnie i wiedziałam, że coś muszę zrobić... wróciła do mnie moc ognia więc ona poszła w ruch. Goblin zakradł się do mnie od tyłu i rozciął mi połowe skróy na ręce... Kurwa jak boli !
Upadłam na kolana. Ból był nie do wytrzymania. Widziałam tylko jak Dadamax zabija po kolei gobliny później już tylko była ciemność....
< Dadamax ? > ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz