wtorek, 9 czerwca 2015

Od Dadamax'a CD Nastii

Gdy mnie odepchnęła to wcale nie byłem na nią zły.Byłem zdumiony że taka piękna i kochana osóbka umie postawić na swoim.
-Może ktoś jest,może nikogo nie ma.Sprawdzimy to.-Powiedziałem i poszliśmy na górę,po trochę zawalonych schodach.
-Ja je jeszcze naprawie.-Uśmiechnąłem się i poszliśmy dalej.
U góry było kilka par drzwi.Powoli zaczęliśmy sprawdzać je po kolei. Mnie za intrygowały pewne drzwi.Były przebite na wylot.Wszedłem pierwszy do pokoju a za mną Nastia.Byłą to sypialnia.Łóżko było  nietknięte i w dobrym stanie.Jedyną wadą był dziwny zapach.Ale okey.
-To co posprzątajmy tu i będzie można się wyspać porządnie.-Powiedziałem do Nastii.
Zaczęliśmy sprzątać.Pod koniec sprzątania sypialni Nastia chciał dać coś pod łóżko więc cię schylili a ja ją klepnąłem po dupie.Ta od razu się podniosła.Spojrzała na mnie ze złością,lecz po chwili strzeliła uśmiech z całusem i się zarumieniła.Gdy sączyliśmy siedliśmy na łóżku.Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się całować.Ja po chwili coś usłyszałem i wstałem z łóżka.
-Słyszałaś to?-Zapytałem.
-Co ?
-Ten dźwięk.
Nagle z pokoju na przeciw sypialni wybiegł ork.Był to pojedynczy osobnik i siedział tam dość długo.Musiał nas usłyszeć.Ja od razu przywaliłem mu z kopa.Ten tylko się odsunął i  przywalił mi.Podbił mi trochę oko,ale nie przejąłem się tym za bardzo.Zbliżał się do Nastii.Ja gdy tylko zobaczyłem że ork chce wykonać na dziewczynie cios to stanąłem między nimi i przyjąłem go.Odrzuciło mnie pod ścianę.Ork podszedł do mnie,wyciągnął swój miecz i wbił mi go w dłoń.Przebił ją całą i wbił ostrzę w podłogę.Odwrócił się ode mnie i chciał się udać tam gdzie wcześniej.Ale chwyciłem go jeszcze za kostkę.Chciałem użyć moich mocy,ale bałem się,że to wystraszy kobietę,ale i tak byłem już osłabiony.Ork tylko przywalił mi z pieści w twarz i rozciął mi łuk brwiowy.Straciłem przytomność.

<Nastia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz