sobota, 20 czerwca 2015

Od Izay'i CD Luny

Zdezorientowany przesunąłem dłonią po szyi.Chciałem się upewnić, czy oby na pewno sztylety Luny nie pozostawiły po sobie śladów. Spojrzałem na swoje palce, na szczęście nie było na nich żadnych krwawych śladów.
 -Po pierwsze…- odetchnąłem, a uśmiech ponownie zagościł na mojej twarzy- To było nienajgorsze. Jesteś szybka, fakt, ale widziałem szybszych, chociaż i tak nie było źle. Po drugie, trochę chyba przesadziłaś z „twoimi ludźmi”. Nie mam żadnej armii, a ludzie o których wspomniałem, nawet mnie nie znają, pewnie nawet nigdy mnie nie widzieli. Ja po prostu…- zatrzymałem się na chwilę szukając odpowiedniego wyjaśnienia, a po chwili dodałem z lekkim wzruszeniem ramion- Patrzę na nich. Tyle. A co do tego, gdzie możesz się przespać, to polecam moje łóżko w pokoju obok, bo tam jest czysto, a w innych mieszkaniach trochę z tym gorzej. Ja skoczę do kwatery na końcu korytarza. Jeśli czegoś będziesz potrzebowała to przyjdź. Pamiętaj: wystarczy zapukać, nie musisz wywarzać/wyrywać/rozcinać/pozbywać się drzwi. Zapukać. A teraz żegnam panią doktor, bo chyba zmęczona- posłałem w jej kierunku kolejny uśmiech i wychodząc z mieszkania zapaliłem w nim światło.

< Luna ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz