sobota, 20 czerwca 2015

Od Luny CD Izay'i

Wstałam z kanapy, skierowałam się do pokoju obok tak jak poradził mi chłopak. Otworzyłam delikatnie drzwi, pokój był ładnie urządzony chyba nawet jeszcze lepiej niż reszta mieszkania. Moje oczy praktycznie się same zamykały, położyłam się na łóżku. Zaskoczyła mnie miękkość materaca, miałam wrażenie, że leże na puchu.
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam obudziły mnie gwałtowne ruchy. Otworzyłam oczy, Izaya wpatrywała się we mnie i potrząsał moim ramieniem. Światło mnie lekko oślepiło, nie lubiłam jak ktoś budził mnie tak gwałtownie. Podniosłam się szybko do siadu, byłam cała zaspana ciężko mi się myślało. Jednak po krótkiej chwili zaczęły do mnie docierać obrazy i głosy.
- Wstawaj śpiąca królewno ! - Chłopak podniósł głos. Uniosłam lekko głowę, ciarki przeszły mnie po plecach. Jego pokój był cały skuty lodem, a na dodatek płatki śniegu spadały na nasze twarze. - Obudź się już ! No chyba chcesz żeby Cię wywiało na drugi koniec kuli ziemskiej !
- O czym ty... - Nawet nie mogłam dokończyć, Izaya złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez plecy. Wybiegł z pokoju, zaczął zbiegać ze mną po schodach do moich uszu doszły świsty wiatru. Uniosłam się lekko, przez otwarte okno widziałam zbliżające się do nas tornado.
- Jasna cholera... - Dopiero wtedy się obudziłam, na szczęście Izaya zaniósł mnie już do piwnicy. Postawił mnie na ziemi, podszedł do jakiegoś włazu. Otworzył go, przyjrzałam się. Chłopak miał w mieszkaniu bunkier, albo jak kto woli schron. Bez wahania skoczyłam do środka, ten zaraz za mną.

< Izaya ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz