sobota, 20 czerwca 2015

Od Luny CD Izay'i

- Jak dla mnie spoko. - Wyciągnęłam nieśmiało rękę w stronę torby, sushi wyglądało nawet zachęcająco. Pamiętam jak kiedyś, tata zrobił je nam na obiad. Otworzyłam pakunek, zapach ryby dotarł do mojego nosa. Jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu, wnerwiłam się na swoje ciało że tak publicznie domaga się jedzenia. Wzięłam pierwszy kęs do buzi, nie było nawet takie złe dało się zjeść. No i znowu zapadła niezręczna cisza, za bardzo nie wiedziałam co powiedzieć Izaya chyba też nie. Oparłam się o ścianę schronu, ziewnęłam mimowolnie. Moje ciało domagało się snu, którego mi tak wrednie przerwano.
- Jak chcesz możesz się teraz przespać, zapewniam Cię że teraz będę Cię budził powoli. - Zaśmiał się lekko.
- Dzięki... - Mruknęłam, przeciągając się lekko nie było tutaj żadnego łóżka czy też materaca, więc przybrałam postać wilka. Od ziemi ciągnęło zimno, moje futro zapobiegało przedostawaniu się powietrza. Zadowolona oparłam łeb o przednie łapy, musiałam się ułożyć w takiej pozycji żeby też wystarczyło miejsca dla chłopaka. - Dobranoc. - Powiedziałam.

* 2 h później *

Obudziło mnie nieznane źródło hałasu, uniosłam lekko łeb. Nie lubiłam tego jak ktoś mnie gwałtownie budził. Chciałam już opierdzielić Izaya za tą pobudkę, jednak ten siedział na ziemi oparty o ścianę. Nie miał nawet koca czy też innego okrycia, bez wahania wstałam. Podeszłam do niego po cichu, delikatnie przystawiłam łeb do jego policzków. Były one chłodnawe, cofnęłam się o jeden krok. Spojrzałam na niego z zaciekawionym spojrzeniem. Chwilę potem położyłam się obok chłopaka tak, żeby moje futro znajdywało się przy jego ciele. Podziałało, Izaya przechylił się lekko w moją stronę. Położył się na moim boku, teraz spełniałam rolę poduszki i kołdry jednocześnie. Przymknęłam oczy, chciałam jeszcze trochę pospać.

< Izaya ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz