Roześmałem się chaotycznie, kiedy dziewczyna wypowiedziała te słowa. Znowu przyjęła postać wilka? Odniosłem wrażenie, że się mnie boi, ale zapewne było to tylko złudzenie mojego ego.
- Nie spodziewałem się takiej reakcji z twojej strony. Prośba- zachichotałem ponownie- To akt desperacji, łaski, czy może słabości? Po wczorajszym wieczorze, kiedy to powiedziałaś mi tyle o sobie, spodziewałem się czegoś lepszego. Ponoć byłaś taką zapaloną i żadną krwi wojowniczką- z westchnieniem potarłem dłonią szyję, na której jeszcze przed momentem zaciskała się ręka dziewczyny- Pytasz się czemu to zrobiłem i oczekujesz odpowiedzi? Możemy poczekać na nią razem, ale sądzę, że prędzej się zestarzejemy albo coś nas zabije- ręce powędrowały do kieszeni kurtki- A co do tego gdzie są twoje sztylety... Nie wiem. Miałem je, ale były mi zbędne, nie miały żadnej wartości, więc się ich pozbyłem tyle- wzruszyłem ramionami.
< Luna ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz